Dobry. Dokładnie, prosty dramat, zero słodzenia, dość realistyczny + kilka humorystycznych wątków. Wadziła mi jedynie muzyka (prostackie piosenki) zabrała filmowi fajny klimat. Polecam!
Facet, który pięć lat wstecz stracił swoją ukochaną, postanawia uczcić tę rocznicę przepłynięciem rzeki Hudson. Następnie chce popełnić samobójstwo. Odwodzi go od tego zamiaru dwoje przyjaciół. Śmieszne teksty i za nie daję 1 punkt.
Przez przypadek obejrzałam ten film zamiast peruwiańsko-kolumbijskiego "pod prąd". Najgorsza w tym filmie jest obsada, a aktor grający głównego bohatera doprowadzał mnie do skraju irytacji. A muzyka rzeczywiście dość banalna.